W ostatnim czasie połowa wszystkich inwestycji w europejskie fintechy przypadła na rynek brytyjski
Międzynarodowy fundusz Finch Capital opublikował kolejną edycję raportu State of European Fintech. Wynika z niej m.in., że zmieniły się realia finansowania fintechów w naszej części świata. O ile w pierwszej połowie 2022 roku firmy z tego sektora pozyskały od inwestorów 15,3 mld euro (złożyły się na to 884 inwestycje), o tyle w analogicznym okresie br. było to już "zaledwie" 4,6 mld euro (to łączna kwota wydana w 463 inwestycjach).
Z danych zebranych przez Finch Capital można się także dowiedzieć, że o ile w 2021 oraz 2022 roku 20 największych inwestycji odpowiadało za 50 proc. tego rynku, o tyle w tym roku było to już 60 proc. Spadki dotyczyły wszystkich najważniejszych europejskich rynków, a zatem niemieckiego, francuskiego i oczywiście brytyjskiego. Na ten ostatni w I półroczu przypadło 50 proc. wszystkich inwestycji w europejskie fintechy, co oznacza wzrost: w ubiegłym roku było to 45 proc.
Zauważalną zmianą w ostatnim czasie jest także mniejsza aktywność w Europie inwestorów z USA. O ile w 2021 roku w gronie pięciu największych inwestorów w Wielkiej Brytanii można było znaleźć trzy podmioty z USA, o tyle obecnie w piątce nie ma gracza zza Atlantyku. Mniej było także debiutów giełdowych.
W trudniejszych warunkach biznesowych firmy starały się wejść na ścieżkę zyskowności, co wiązało się ze zwolnieniami. W ciągu kilku kwartałów fintechy zwolniły w Europie ponad 3 tys. osób. Ten proces najprawdopodobniej nie został jeszcze zakończony. Jednocześnie trzeba jednak dodać, że 10 najszybciej rozwijających się podmiotów z tego rynku zatrudniło w tym czasie ponad 1 tys. osób.
Z raportu Finch Capital wynika też, że utrudnienia mogą potrwać jeszcze rok, ale ich skutkiem będzie zdrowszy rynek, na którym o klienta powalczą bardziej zrównoważone startupy.