Kontrowersje wzbudzają brak odpowiedniego doświadczenia BGK oraz wysokość jego wynagrodzenia związanego ze świadczeniem usług
Niebawem wchodzi w życie ustawa o aplikacji mObywatel, które sprawi, że posiadacz smartfonu będzie mógł wylegitymować się np. w urzędzie, sądzie czy wypożyczalni samochodów cyfrowym dowodem osobistym. Te zmiany wiążą się z wprowadzeniem nowej, przebudowanej wersji apki, w której znajdą się narzędzia do płatności. Kontrowersje wzbudza wybór operatora tego rozwiązania.
Odświeżona aplikacja mObywatel umożliwi płacenie podatków – usługa jest już ponoć w końcowej fazie testów i niebawem mają ją udostępnić pierwsze samorządy. Chętni opłacą należności Blikiem. Serwis money.pl poinformował, że rozliczanie tych transakcji minister cyfryzacji, Janusz Cieszyński, powierzył państwowemu Bankowi Gospodarstwa Krajowego, a odbyło się to bez przetargu.
BGK wskazano jako instytucję do obsługi płatności realizowanych na rzecz podmiotów publicznych w nowelizacji ustawy o e-administracji, nad którą trwają prace legislacyjne. Określa ona, że bankowi przysługuje wynagrodzenie za obsługę transakcji płatniczych - ma to być maksymalnie 5 groszy za transakcję, a pieniądze będą pochodzić z budżetu Ministerstwa Finansów.
Autorka tekstu z money.pl przywołuje wypowiedź osoby z branży płatniczej (chciała zachować anonimowość), która przekonuje, że w przetargu dałoby się wyłonić operatora dużo tańszego od BGK. Jednocześnie mógłby to być podmiot z odpowiednim doświadczeniem – Bank Gospodarstwa Krajowego niemal od podstaw buduje swoje kompetencje w tym zakresie. Zdaniem eksperta, gdyby rozpisano przetarg, doświadczenie byłoby w nim brane pod uwagę i BGK nie zakwalifikowałby się do dalszego etapu konkursu.