Przed rokiem rozwiązanie umożliwiające przyjmowanie płatności zbliżeniowych bezpośrednio na iPhone'ach wdrożono w USA a niedawno pojawiło się na Tajwanie
Usługa Apple określana jako Tap to pay pojawiła się w kolejnym kraju – od teraz można z niej korzystać w Australii. Z informacji umieszczonych na stronie internetowej amerykańskiego potentata technologicznego wynika, że na tym rynku nawiązano już partnerstwa z bankami Westpac i Tyro, ale prace wdrożeniowe prowadzone są też z ANZ Worldline, Till Payments, Zeller oraz Stripem, z którym Apple współpracuje już w USA.
Usługa Tap to pay sprawia, że iPhone staje się terminalem płatniczym. Nie wymaga to użycia dodatkowego sprzętu – wystarczy iPhone i aktywny moduł NFC. Co istotne, na sprzęcie Apple przyjmowane są nie tylko płatności zbliżeniowe wykonywane urządzeniami tej firmy, ale także kartami płatniczymi czy konkurencyjnymi portfelami cyfrowymi, np. Google Pay.
Jak to działa? Sprzedawca uruchamia aplikację na smartfonie, wpisuje kwotę transakcji i prezentuje ją klientowi, który zbliża kartę, smartfon czy zegarek z opcją płatności zbliżeniowych. Taki mobilny terminal może być używany zarówno w niewielkim punkcie usługowym, jak i dużej sieci sklepów. Apple zapewnia w swoich komunikatach, że nie gromadzi informacji na temat tego, za co klient płaci przy pomocy Tap to pay.
Korporacja z Cupertino w 2020 roku kupiła za 100 mln dolarów kanadyjski startup Mobeewave, który rozwijał tzw. softPOS-a, czyli oprogramowanie umożliwiające akceptację zbliżeniowych płatności mobilnych. Pozwoliło to uruchomić usługę Tap to pay przed rokiem w USA. Warto jednak zauważyć, że w przeciwieństwie do oferowanej przez siebie innej usługi finansowej, a więc karty kredytowej, z Tap to pay Apple wyszło dość szybko poza Stany Zjednoczone – niedawno wdrożono je na Tajwanie.