Pilotażowe wdrożenia planowane są na ten rok. Na większą skalę rozwiązanie może być wprowadzane od 2024 roku
J.P. Morgan, jedna z największych instytucji finansowych na świecie, planuje upowszechnić płatności biometryczne. Rozwiązanie może być testowane podczas Grand Prix Miami, czyli wyścigów z serii F1, ale zawita też do stacjonarnych sklepów w USA. Jeśli pilotaż wypadnie pomyślnie, planowane jest upowszechnianie technologii od 2024 roku.
Jak ma to wyglądać w praktyce? W wybranych punktach, np. sklepach, konieczne będzie zebranie danych biometrycznych z ręki czy twarzy. Zostaną one powiązane z kartą płatniczą. I tyle. Podczas zakupów, gdy produkty zostaną zeskanowane, wystarczy użyć dłoni albo twarzy jako narzędzia płatniczego. Dla klienta to wygoda, ponieważ nie musi mieć przy sobie portfela, karty czy smartfona. Z kolei sprzedawca ma w ten sposób "przywiązać" do siebie klienta. Oczywiście będzie to oddziaływać w mniejszym stopniu, gdy takie rozwiązanie stanie się powszechne.
Amerykański potentat rynku finansowego nie będzie pionierem w zakresie płatności biometrycznych – od kilku lat pomysł ten rozwija np. Amazon. Usługa Amazon One działa na podobnych zasadach. Latem ubiegłego roku mgliście przeczytać w serwisie cashless.pl, że firma wprowadza ów koncept do kolejnych sklepów sieci Whole Foods. W tym tygodniu okazało się z kolei, że usługa będzie testowana w sieci piekarni i kawiarni Panera Bread, na którą składa się ponad 2 tys. placówek.