Jedna z największych na świecie giełd kryptowalut złożyła wniosek o upadłość. Straty inwestorów sięgają miliardów dolarów
Visa zerwała umowy z giełdą kryptowalut FTX, jednym z największych graczy na tym rynku, o czym poinformowała Agencja Reutera. Amerykańska organizacja płatnicza określiła sprawę FTX jako niefortunną (partnerstwo dotyczyło projektów w kilkudziesięciu krajach) i zapewniła, że monitoruje rozwój wydarzeń.
Skandal wokół giełdy FTX jest już określany mianem kolejnego Enrona (firma energetyczna, która na początku wieku ogłosiła bankructwo, gdy na jaw wyszło fałszowanie dokumentacji finansowej) albo drugiego Lehman Brothers (bank inwestycyjny ogłosił upadłość w 2008 roku, co przyczyniło się do wybuchu kryzysu finansowego). Kilka dni temu operator FTX złożył w USA wniosek o ochronę przed wierzycielami.
FTX pod koniec poprzedniej dekady założył młody Amerykanin Sam Bankman-Fried. Giełda szybko urosła, a sprzyjała temu m.in. pandemia i towarzyszące jej zainteresowanie usługami i produktami cyfrowymi, w tym kryptowalutami. Niespełna trzydziestoletni szef został uznany za kolejnego geniusza świata cyfrowych pieniędzy i trafił na listę miliarderów z majątkiem wycenianym na ponad 20 mld dolarów.
Kryzys wokół FTX przybrał na sile, gdy okazało się, że giełda ma problem z płynnością. Wywołana przez konkurencję, giełdę Binance, fala wniosków o wypłatę środków pokazała, że FTX brakuje miliardów dolarów. Binance chciała przejąć ten biznes, ale szybko wycofała się z oferty, a skandal pogłębił się, gdy wyszło na jaw, że z FTX wyparowały setki milionów dolarów (już po wykazaniu wcześniejszych kłopotów). Sam Bankman-Fried za pośrednictwem Twittera napisał do inwestorów, że "przeprasza" i że "pewne rzeczy mogły być zrobione lepiej".