Brytyjski fintech wcześniej był zmuszony redukować etaty – firma wpadła w tarapaty w wyniku kryzysu wywołanego pandemią
Chińska korporacja Tencent stała się udziałowcem w banku internetowym Monzo. Firmy nie wyjawiły warunków transakcji, ale Agencja Reutera podaje, że gigant z Państwa Środka zainwestował mniej niż 100 mln dolarów. Brytyjski fintech jest już wyceniany na ponad 4,5 mld dolarów. Tylko w ostatnim czasie udało mu się pozyskać od inwestorów 600 mln dolarów.
Tencent to jedna z największych firm na świecie, a jej działalność dotyczy przede wszystkim rynku nowych technologii – mediów społecznościowych, serwisów internetowych, aplikacji, gier, e-commerce czy rozwiązań finansowych. Chiński potentat inwestuje na całym świecie, także w fintechy. Serwis Pymnts.com podaje, że w portfelu tego gracza znaleźć można udziały w argentyńskim Ualá, francuskich Qonto oraz Lydia, południowoafrykańskim Tyme, ale też niemieckim N26.
Monzo najwyraźniej wychodzi na prostą po kilku trudnych kwartałach. Fintech wpadł w tarapaty wiosną 2020 roku, przyczyniła się do nich pandemia koronawirusa. Wycena firmy spadła o 40 proc., a twórcy biznesu szukali inwestorów. Poprawa sytuacji wymagała grupowych zwolnień, chociaż zaledwie kilka miesięcy wcześniej Monzo planowało powiększać zespół. Redukcja etatów dotyczyła m.in. londyńskiej siedziby startupu oraz biura obsługi klienta w Las Vegas.
Jeszcze w połowie ubiegłego roku sytuacja wydawała się bardzo trudna – Monzo informowało wówczas, że odnotowało prawie 114 mln funtów straty za 2020 rok. Challenger bank znalazł się też pod lupą nadzorcy. Financial Conduct Authority, brytyjski odpowiednik KNF-u, rozpoczął w maju kontrolę w Monzo. Regulator sprawdzał, czy w firmie dochodzi do naruszenia niektórych zasad dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy.