W nowym systemie wykorzystano aplikację E-parking, która w markecie Google Play nie cieszy się dobrą opinią
W Rzeszowie uruchomiono nowy system parkowania, w którym wykorzystano hybrydowy monitoring. Za sprawą setek kamer i czujników zamontowanych w strefie płatnego parkowania, zbierane są dane na temat dostępności miejsc, w których można zostawić pojazdy. Rozwiązanie przygotowała firma Asseco Data Systems, a koszt projektu to 14,7 mln zł. Miasto deklaruje jednak, że większość środków uzyskano z unijnych dotacji.
Urzędnicy ze stolicy Podkarpacia i przedstawiciele ADS zapewniają, że ich rozwiązanie wyróżnia się nie tylko na tle systemów parkowania działających w Polsce, ale też w Europie. Dane zebrane przez wspomnianą infrastrukturę są analizowane i prezentowane kierowcom za pomocą interaktywnych tablic rozmieszczonych w strefie (na razie działa ich ponad 20), ale też aplikacji E-parking. Dzięki nim w czasie zbliżonym do rzeczywistego kierowcy dowiedzą się, gdzie można znaleźć wolne miejsce parkingowe. Niestety, nowe rozwiązanie nie obejmuje wszystkich miejsc w ramach systemu płatnego parkowania.
Aplikacja mobilna informuje o dostępności miejsc i do nich nawiguje (wykorzystywane są do tego Mapy Google), umożliwia też opłacenie parkingu i przypomina o kończącym się czasie parkowania. Z pomocą tego narzędzia nie można jednak zarezerwować konkretnego miejsca. Program ma też służyć do zgłaszania awarii infrastruktury czy niewłaściwych zachowań innych uczestników ruchu. W teorii narzędzie to ma nie tylko zwiększyć płynność ruchu, ale też poprawiać bezpieczeństwo i obniżyć poziom zanieczyszczeń.
Entuzjazmu twórców aplikacji i rzeszowskich urzędników nie podzielają kierowcy. W markecie Google Play program oceniono na 2,4 (w pięciostopniowej skali), a w nadesłanych opiniach dominuje rozczarowanie. Problem ma dotyczyć m.in. uprawnień, jakich domaga się program – mają być one zbyt szerokie. E-parking wymaga np. stałego dostępu do lokalizacji użytkownika, co wzbudza sprzeciw.