Część ekspertów przekonuje, że zmiany nie prowadzą do uszczelnienia systemu podatkowego i firmy będą obchodzić te przepisy
Ministerstwo Finansów przygotowuje nowy pakiet uszczelniający podatki. Już w przyszłym roku rozwiązania te miałyby przynieść budżetowi państwa 6 mld zł, o czym informuje serwis money.pl. Jedna ze zmian przewiduje nowy limit transakcji gotówkowych pomiędzy firmami: z obecnych 15 tys. zł spadnie on do 8 tys. zł na jednej fakturze. Wydatki z faktur gotówkowych opiewających na wyższe kwoty nie będą mogły być wliczane w koszty uzyskania przychodu.
Nie można wykluczać, że przedsiębiorcy szybko znajdą sposób, by obejść te przepisy. Cytowany przez money.pl prawnik Maciej Oniszczuk uważa, że firmy uporają się z limitem, dzieląc jedną fakturę na kilka z mniejszymi kwotami – takie rozwiązanie jest stosowane już teraz. Jednocześnie Oleszczuk zaznacza, że przedsiębiorcy i tak coraz rzadziej korzystają z gotówki.
Proponowane obniżenie limitów wydaje się dziwnym pomysłem w sytuacji, gdy gotówka wciąż jest legalnym sposobem płacenia w Polsce. Można jednak odnieść wrażenie, że resortowi finansów bardzo zależy na wypychaniu jej z obiegu. W serwisie cashless.pl przeczytacie, że inną planowaną przez ministerstwo zmianą jest wprowadzenie nakazu przyjmowania płatności bezgotówkowych. Odpowiednie zapisy w obu tych kwestiach mają stać się częścią projektu Polski Ład, czyli rządowego planu odbudowy gospodarki po pandemii.
Co ciekawe, propozycja MF, zgodnie z którą przedsiębiorcy będą musieli akceptować przynajmniej jedną formę płatności bezgotówkowych, wydaje się lustrzanym odbiciem projektu nowelizacji ustawy o usługach płatniczych skierowanego do Sejmu przez prezydenta Andrzeja Dudę. Projekt ten nakłada bowiem na przedsiębiorców obowiązek przyjmowania płatności w gotówce (z wyjątkiem określonych okoliczności), a inspirowany jest postulatami Narodowego Banku Polskiego. Część ekspertów wskazuje, że obie te regulacje są tworami sztucznymi i niepotrzebnymi, ponieważ rynek w tej kwestii dobrze reguluje się samodzielnie.
Źródło: money.pl