Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Maciej Mironiuk z Visy o adaptacji nowego sposobu płatności za bilety: Wrocław w kilka miesięcy osiągnął to, co Londyn w kilka lat

O polskich wdrożeniach nowych systemów do płatności za przejazdy komunikacją miejską, ich adaptacji w porównaniu z londyńskim wzorem oraz przyszłości płatności w komunikacji publicznej rozmawiam z Maciejem Mironiukiem z Visy, odpowiedzialnym za rozwój systemów płatności w transporcie w Europie Środkowej i Wschodniej

Dlaczego dla Visy obszar płatności w transporcie jest strategicznie ważny?

Zależy nam na konwertowaniu płatności gotówkowych na bezgotówkowe i cyfrowe, a transport publiczny jest miejscem, gdzie gotówki wciąż jest dużo. Jednocześnie widzimy, że komunikacja publiczna odzyskuje blask i staje się coraz popularniejsza w społeczeństwie. Większość miast, m.in. ze względu na walkę ze smogiem, wprowadza strategie w zakresie rozwoju ekologicznego transportu zbiorowego oraz mobilności mieszkańców. Miasta inwestują w rozwój taboru – w nowoczesne autobusy, tramwaje, itp. Jest to także świetna okazja do unowocześniania systemów poboru opłat za przejazdy. Chcemy wpisać się w ten trend, dostarczać innowacyjne rozwiązania płatnicze, pokazywać alternatywy dla tradycyjnych papierowych biletów czy kart miejskich, a także pomagać w ich wdrażaniu.

W jaki sposób zatem Visa przekonuje samorządy do tego, aby inicjowały zmiany w sposobie płatności za przejazdy komunikacją miejską?

Między innymi właśnie po to uruchomiliśmy program Visa Global Transit Solutions, którego celem jest pomoc miastom w przeprowadzaniu zmian w systemach pobierania opłat za przejazdy. W ramach tego programu powstał zespół specjalistów, który zajmuje się współpracą z ośrodkami miejskimi w zakresie rozwoju innowacyjnych płatności w transporcie. Zespół działa globalnie – z centralą w Londynie – i ma swoich przedstawicieli na całym świecie. Jestem w nim odpowiedzialny za region Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polskę, tak więc zachęcam wszystkich zainteresowanych do kontaktu i współpracy.

A w jaki sposób samorządy mogą zwracać się o pomoc do Visy?

Wystarczy, że napiszą do nas zwykłego maila. W ten sposób skontaktowało się z nami wielu organizatorów transportu publicznego, czy też partnerów technologicznych, którym udało się pomóc i z którymi obecnie współpracujemy.

Argumentem, który w sposób najbardziej dobitny mógłby przekonać dotąd nieprzekonanych włodarzy miast, że nowoczesne rozwiązania płatnicze za przejazdy komunikacją miejską mają sens, byłyby statystyki dowodzące spadku liczby przejazdów na gapę po wprowadzeniu nowego rozwiązania. Ale takich badań jeszcze chyba nie ma, prawda?

Doświadczenia pokazują, że pasażerowie są generalnie uczciwi. Jeśli ktoś jedzie bez biletu, to z reguły dlatego, że nie miał gdzie go kupić, bo na przykład się spieszył, a po drodze nie było ani kiosku ani biletomatu, albo akurat skończyła się ważność biletu okresowego. Jeśli więc wprowadza się systemy ułatwiające płatności, to można zakładać, że zmniejszamy w ten sposób liczbę gapowiczów. Dane miast wdrażających elektroniczne systemy płatności za przejazdy pokazują wzrost dochodów z tytułu transportu po implementacji tych rozwiązań.

Przeczytajcie także: Gdańsk goni Wrocław we wdrażaniu nowego systemu biletowego

Co istotne, płatności bezgotówkowe przynoszą także korzyści bezpośrednio organizatorom transportu. Myślę, że najistotniejsze z nich to znaczne obniżenie kosztów poboru opłat, podniesienie jakości świadczonych usług, a także przyjazność dla środowiska dzięki wyeliminowaniu biletów papierowych.

Czy wprowadzanie rozwiązań służących płatnościom elektronicznym w komunikacji wymagało zmian w regulacjach organizacji takich, jak Visa?

Tak, dostosowaliśmy nasze regulacje do potrzeb i oczekiwań transportu publicznego, dzięki czemu niezależnie od tego, w jaki sposób organizator komunikacji zbiorowej pobiera dziś opłaty za przejazdy, ma możliwość wprowadzenia płatności bezgotówkowych. Mogą to być np. biletomaty umożliwiające ewolucję od płatności gotówką za papierowe bilety do rozwiązań cyfrowych. Taka ewolucja nie wymaga istotnych zmian po stronie organizatora transportu np. konieczności dostosowania taryfy. Biletomaty wkomponowują się po prostu w stosowany dotąd model płatności.

Drugi model to ten wybrany m.in. przez Wrocław czy Bydgoszcz. Władze tych miast zdecydowały, że chcą mieć system podobny do tego obowiązującego w Londynie, ale pod warunkiem, że umożliwiony zostanie sprawny przepływ pasażerów, a obecna taryfa biletowa zostanie zachowana. Wprowadziliśmy więc model z odroczoną autoryzacją, dzięki czemu płatność za przejazd jest dostępna bezpośrednio w pojeździe, a proces płatności jest szybki – nie zatrzymuje pasażera przy kasowniku.

Istnieje też trzeci model, który jest dostosowany do taryf biletowych typu "pay as you go", umożliwiający agregację przejazdów czy płatność za liczbę faktycznie przejechanych przystanków – takie rozwiązanie testuje obecnie np. Łódź.

Mam wrażenie, że taki system to wyzwanie nie tylko dla miasta, ale i pasażerów, którzy muszą pamiętać o zbliżeniu karty nie tylko przy wejściu do pojazdu, ale także przy wyjściu z niego…

Podobne rozwiązania nie są zupełną nowością na polskim rynku. W kilku miastach są już stosowane od pewnego czasu. Z tym, że funkcjonują jako elektroniczna portmonetka na karcie miejskiej. Minusem takich rozwiązań jest fakt, iż miasto musi zbudować system obsługi do kart miejskich, ponosić koszty związane z ich zakupem, personalizacją i wydawnictwem dla pasażerów, a także za doładowywanie elektronicznej portmonetki czy biletu miesięcznego.

Przeczytajcie także: Bankowa karta płatnicza zamiast papierowego biletu

Migracja na bankowe karty zbliżeniowe pozwala zachować ten system, ale bez konieczności ponoszenia powyższych kosztów, ponieważ pasażerowie – klienci komunikacji miejskiej – posiadają już takie karty w portfelach i chętnie płacą nimi zbliżeniowo za codzienne zakupy. Pamiętajmy także, że zmieniają się przyzwyczajenia konsumentów. Coraz częściej korzystają oni z płatności zbliżeniowych smartfonem, zegarkiem czy innym urządzeniem umożliwiającym tego typu płatności. Rozwiązania wprowadzone we Wrocławiu, Jaworznie czy Łodzi dowodzą, że płatności cyfrowe przynoszą wymierne korzyści dla organizatorów transportu, a co najważniejsze pasażerowie chętnie z nich korzystają.

Łódzki projekt pod względem modelu płatności za przejazdy jest, zdaje się, najbardziej zaawansowany w Polsce. Czy w najbliższej przyszłości właśnie tak będą wyglądały systemy opłat za komunikację w całym kraju?

Nad tym aktualnie pracuje działający w Polsce Inkubator Innowacji Visa. Podejmuje próbę wyjścia nieco w przyszłość i pokazania, w jaki sposób pasażerowie będą płacić za przejazdy komunikacją publiczną w perspektywie kilku najbliższych lat. W tej chwili prace Inkubatora znajdują się na etapie projektowania konkretnych rozwiązań. Co ciekawe, partnerem Inkubatora jest miasto Łódź, gdzie wypracowane przez niego rozwiązania będą testowane.

A czy nie uważa Pan, że najnowocześniejszą i dającą najwięcej możliwości budowy jakichś wartości dodanych formą płatności za przejazdy komunikacją jest aplikacja płatnicza w smartfonie?

Płatność kartą zbliżeniową wydaje się być dziś o wiele wygodniejsza niż aplikacją. W tym drugim wypadku trzeba wyjąć telefon, uruchomić aplikację. Trzeba zadbać zawczasu, jeszcze przed wejściem do pojazdu, by zabezpieczyć się na wypadek braku internetu, itd. A kartę po prostu zbliża się do czytnika w pojeździe i koniec. Te rozwiązania są szybkie, wygodne i przede wszystkim bezpieczne. Oczywiście, przyszłością niewątpliwie są płatności telefonem w sposób podobny, jak płaci się dziś za przejazdy Uberem. Warto przy tym jednak pamiętać, aby wdrażane rozwiązania nie powodowały barier dla pasażerów, tj. były dostępne i wygodne dla tych bardziej, jak i mniej zaawansowanych technologicznie klientów komunikacji miejskiej.

Wrocław jest pierwszym tak dużym miastem w Polsce, które zdecydowało się postawić na nowy system płatności za przejazdy. Nie obyło się jednak bez wpadek na początku. Jak ocenia Pan to wdrożenie?

Wyzwaniem projektu we Wrocławiu była jego skala. Z dnia na dzień zostało tam uruchomionych kilka kanałów opłat za przejazdy, a stary system został wyłączony. Pewnych problemów nie udało się uniknąć, ale uważam, że jak na rozmiar tego przedsięwzięcia, wdrożenie zostało przeprowadzone bardzo dobrze. Zresztą system działa sprawnie, pasażerowie chętnie z niego korzystają, czego najlepszym dowodem są dane. Już 60 proc. opłat za przejazdy jednorazowe we Wrocławiu, które dotychczas wymagały biletu papierowego, wnoszonych jest zbliżeniowo kartami płatniczymi. Udało się to w kilka miesięcy. Londyn, w którym aktualny system opłat działa już od kilku lat, dopiero teraz dochodzi do tego poziomu. Mamy więc się czym pochwalić na świecie. A miasto tylko na tym oszczędza. Z naszych wyliczeń wynika, że koszt dystrybucji papierowych biletów pochłania ok. 14 proc. wpływów realizowanych za ich pośrednictwem. W przypadku metod cyfrowych koszt ten wynosi niewiele ponad 4 proc.

A co samorządy powinny robić, aby adaptacja nowych rozwiązań płatniczych w transporcie przebiegała tak szybko?

Organizator komunikacji powinien traktować pasażerów jak klientów i poza koncentrowaniem się na sprawności nowego systemu, należy mieć także na uwadze ich edukację. W rozmowach z miastami zastanawiającymi się nad wdrożeniami nowych sposobów płatności za przejazdy mocno to rekomendujemy.

Jak realizować tę edukację w praktyce?

Pierwszym i chyba najważniejszym elementem jest instrukcja obsługi dostępna bezpośrednio w autobusie czy tramwaju. Nowe kasowniki umożliwiające płatności zbliżeniowe, to urządzenia proste w obsłudze, ale instrukcja pisana prostym językiem i wyjaśniająca w kilku krokach proces opłaty za przejazd jest nieodzowna. Jej elementem powinien być również telefon kontaktowy, pod który należy zadzwonić na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Rekomendujemy również, aby pojazdy były oznaczone informacją "tutaj zapłacisz zbliżeniowo", a kierowcy byli ambasadorami nowych rozwiązań. W Polsce przez wiele lat kierowca był ostatnią deską ratunku w sytuacji, gdy nie miało się biletu i teraz te przyzwyczajenia można wykorzystać w zakresie edukacji.

Aktualnie realizowanych jest w Polsce wiele projektów polegających na unowocześnianiu systemów poboru opłat za przejazdy. Jakie miasta mógłby Pan na tej mapie wymienić oprócz ogólnie znanych, czyli Wrocławia, Łodzi, Bydgoszczy, Trójmiasta czy Katowic?

Przede wszystkim trzeba podkreślić, że obecnie standardem w Polsce są biletomaty, które albo są już całkowicie bezgotówkowe, albo gdy akceptują jeszcze gotówkę, to na pewno umożliwiają też transakcje bezgotówkowe. Jeśli spojrzymy na największe ośrodki w Polsce, to właściwie nie ma takiego, w którym nie ma biletomatów.

Wydarzyło się więc w tym temacie bardzo dużo, a teraz następuje ewolucja, czyli zastępowanie tradycyjnych kasowników urządzeniami, które są jednocześnie terminalami płatniczymi. Dzieje się to nie tylko w dużych miastach, ale i w mniejszych ośrodkach. Od niedawna kartą, bez konieczności drukowania papierowego biletu, mogą płacić za przejazd mieszkańcy takich miast, jak Mielec, Rybnik, Świdnica czy Puławy. Kolejne miasta, jak Cieszyn, Białystok czy Tychy, pracują nad takimi rozwiązaniami. Coraz więcej firm technologicznych specjalizuje się też w tego typu wdrożeniach, np. Mennica Polska czy R&G.

Dziękuję za rozmowę

KATEGORIA
NASZ GOŚĆ
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies