To statystyki warszawskiego Zarządu Transportu Miejskiego. Wynika z nich, że od początku tego roku z miesiąca na miesiąc mobilna sprzedaż biletów szybko rośnie. O ile w styczniu za pośrednictwem telefonów komórkowych kupiono 111,3 tys. biletów, to w lutym już 115,9 tys. a w marcu 136,5 tys.

Przeczytaj także: Zbliża się przetarg roku w płatnościach mobilnych

Niestety, w porównaniu do całej sprzedaży biletów jednorazowych i czasowych udział kanału mobilnego jest wciąż symboliczny, choć także rośnie. W przypadku biletów jednorazowych z 1,57 proc. w styczniu do 1,7 proc. w marcu, a w przypadku czasowych – z 2,31 proc. do 2,43 proc.

Udział sprzedaży biletów komunikacji miejskiej przez kanał mobilny jest w Warszawie znacznie mniejszy niż w przypadku wnoszenia opłat za parkowanie w płatnych strefach. Tu wynosi już ok. 10 proc.

Wydaje się, że ta dysproporcja jest wynikiem oddziaływania dwóch czynników. Po pierwsze infrastruktura umożliwiająca bezgotówkowy zakup biletów jest o wiele lepiej rozwinięta, niż sieć bezgotówkowych parkometrów. Po drugie płatność za parkowanie poprzez aplikację daje dodatkową wartość, czyli możliwość wniesienia opłaty za faktyczny czas postoju. Kupujący smartfonem bilety jednorazowe lub czasowe w tym wypadku nie zyskują.

Przeczytaj także: Niemal co dziesiąty warszawski kierowca płaci za parking smartfonem

Dane ZTM pokazują też rosnący udział w rynku aplikacji SkyCash, co odbywa się kosztem pozostałych dwóch operatorów oferujących swoje usługi w Warszawie, czyli mPay i moBiLET. O ile w styczniu udział SkyCash w mobilnej sprzedaży biletów wynosił w stolicy 50,9 proc., o tyle w marcu już 53 proc. W tym czasie udział mPaya spadł z 6,5 proc. do 5 proc. a moBiLet – z 42,6 proc. do 42 proc.